Nadużywanie kontraktów cywilnoprawnych jest nieopłacalne po nowych orzeczeniach SN

Sąd Najwyższy zmienia na niekorzystne podejście do zwrotu składek ZUS przez osobę uznaną za pracownika.

Publikacja: 22.02.2019 07:37

Nadużywanie kontraktów cywilnoprawnych jest nieopłacalne po nowych orzeczeniach SN

Foto: Adobe Stock

Nowe podejście SN widać w ostatnich orzeczeniach, które zapadły w sprawie III PZP 3/18 potwierdzonego w wyroku II PK 161/17. Z tych rozstrzygnięć wynika, że osoba zatrudniona na umowie o dzieło czy na kilku zleceniach, od których nie były płacone składki ZUS w pełnej wysokości, nie musi się martwić o zwrot części należności zapłaconych przez pracodawcę do ZUS po zmianie jej kontraktu na etat. SN stwierdził bowiem, że pracodawcy nadużywający kontraktów cywilnoprawnych zamiast etatów działają nieuczciwie i niemoralnie. Zdaniem SN powinni zapłacić składki ZUS na czas. Skoro tego nie zrobili, nie mają prawa żądać zwrotu ich części od osoby uznanej za pracownika. Do takich spraw zastosowanie mają bowiem przepisy o nienależnym świadczeniu.

Czytaj też:

Pracownik musi zwrócić składki ZUS, które zapłaciła za niego firma

ZUS: kiedy pracownik musi zwrócić pracodawcy część składek

Wcześniej SN nie był im tak przychylny. W uchwale z 5 grudnia 2013 r. (sygn. III PZP 6/13) stwierdził, że takiego pracownika należy uznać za bezpodstawnie wzbogaconego, dlatego musi zapłacić swoją część składek do ZUS. Wtedy sprawa dotyczyła pielęgniarek i lekarza, od których szpital, po przekształceniu ich kontraktów przez sąd na etaty, domagał się zwrotu kwot w wysokości 4–5 tys zł. W kolejnych latach podobne sprawy dotyczyły zwrotu zwykle znacznie większych pieniędzy – rzędu 50–60 tys zł.

Koniec milczenia

– Dotychczasowa linia orzecznicza SN zachęcała przedsiębiorcę i zatrudnionego na kontrakcie do zmowy milczenia – zauważa dr Tomasz Lasocki, z Katedry Ubezpieczeń na Uniwersytecie Warszawskim. – Nawet jeśli ktoś wygrał w sądzie sprawę o przekształcenie kontraktu cywilnoprawnego na etat, to musiał do tego dopłacić spore pieniądze z własnej kieszeni.

Po zmianie podejścia SN do takich spraw, to przedsiębiorca nadużywający kontraktów w miejsce etatów będzie musiał zapłacić całość składek do ZUS, w tym także część potrącaną zwykle z kieszeni pracownika.

– Jeśli takie podejście potwierdzi się w kolejnych orzeczeniach, to będzie bardzo wyraźny sygnał dla przedsiębiorców: nie opłaca się już kombinować z kontraktami cywilnoprawnymi tylko po to, by zaoszczędzić na składkach – dodaje dr Lasocki.

Rzecznik wzruszy stare sprawy

Okazuje się, że zmiana podejścia SN do takich spraw może mieć wpływ na prawomocne już wyroki wydane przez sądy powszechne w duchu poprzedniej linii orzeczniczej. Wszystko za sprawą skargi nadzwyczajnej, dzięki której można wzruszyć takie rozstrzygnięcia.

– Rzecznik praw obywatelskich z zadowoleniem wita zmiany w tym zakresie – mówi Lesław Nawacki, dyrektor zespołu prawa pracy i zabezpieczenia społecznego w Biurze RPO. – Dzięki temu można też zbudować argumentację przydatną do konstruowania przez RPO skarg nadzwyczajnych, które pozwolą wzruszyć niekorzystne wyroki w takich sprawach, jakie zapadały w poprzednich latach. Musimy brać pod uwagę nadzwyczajny charakter tego środka kontroli odwoławczej, a zwłaszcza przesłanki korygowania prawomocnych orzeczeń sądowych, w tym art. 2 Konstytucji RP. Nie można jednak wykluczyć możliwości wzruszenia przynajmniej niektórych wyroków, nakładających na ubezpieczonych obowiązek zwrotu składek liczonych w dziesiątkach tysięcy złotych. Rozstrzygać powinna ocena roszczeń pracodawcy, uzależniona od okoliczności faktycznych danej sprawy – dodaje Lesław Nawacki.

Spore koszty dla budżetu

Zdaniem Andrzeja Radzisława, radcy prawnego specjalizującego się w sprawach ubezpieczeń społecznych, nowa linia orzecznicza SN może oznaczać ogromne koszty dla budżetu państwa.

– Wystarczy, że pielęgniarki i lekarze, którzy pracują teraz na kontraktach wystąpią do sądu z pozwem o ustalenie istnienia stosunku pracy – zauważa mec. Radzisław. – Szpital będzie musiał zapłacić za nich wszystkie składki za pięć lat wstecz. Ale ZUS będzie musiał zapisać na ich kontach emerytalnych także wcześniejsze składki, które uległy przedawnieniu i szpital nie będzie musiał ich płacić. Zgodnie z obowiązującymi przepisami przedsiębiorca musi skorygować rozliczenia z ZUS także za okresy przedawnione, więc z tych niezapłaconych składek zostaną w przyszłości wyliczone wyższe emerytury dla takich osób.

Prawnicy zwracają także uwagę na niekonsekwencję SN. Korzystne dla ubezpieczonych orzeczenia zapadły 27 września 2018 r. i 10 października 2018 r. (uzasadnienie do wyroku II PK 161/17 dopiero w ostatnich dniach pojawiło się w bazie orzeczeń SN). Tymczasem 26 września 2018 r, czyli na dzień przed pierwszym orzeczeniem zmieniającym podejście SN zapadł wyrok (II PK 151/17) nakazujący pracownicy zatrudnionej przez lata na umowie o dzieło zwrot ponad 68 tys. zł składek po tym, gdy sąd zamienił jej trwającą prawie dziesięć lat umowę o dzieło na etat.

Nowe podejście SN widać w ostatnich orzeczeniach, które zapadły w sprawie III PZP 3/18 potwierdzonego w wyroku II PK 161/17. Z tych rozstrzygnięć wynika, że osoba zatrudniona na umowie o dzieło czy na kilku zleceniach, od których nie były płacone składki ZUS w pełnej wysokości, nie musi się martwić o zwrot części należności zapłaconych przez pracodawcę do ZUS po zmianie jej kontraktu na etat. SN stwierdził bowiem, że pracodawcy nadużywający kontraktów cywilnoprawnych zamiast etatów działają nieuczciwie i niemoralnie. Zdaniem SN powinni zapłacić składki ZUS na czas. Skoro tego nie zrobili, nie mają prawa żądać zwrotu ich części od osoby uznanej za pracownika. Do takich spraw zastosowanie mają bowiem przepisy o nienależnym świadczeniu.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP